Menedżer Zdrowia 2/2009, s. 72-74.
W placówkach służby zdrowia woda kojarzy się z czystością i higieną. Niestety, nawet i najczystsze krany, prysznice czy inhalatory mogą być źródłem zakażeń groźnymi bakteriami. Niektóre takie przypadki w Polsce kończyły się śmiercią pacjentów. Jak tego uniknąć? Odpowiedzią jest wymiana, modernizacja lub czyszczenie sieci wodnej w placówce.
Kilkadziesiąt lat temu kontakt personelu medycznego lub pacjentów z wodą oznaczał dbanie o higienę i dawał wrażenie bezpieczeństwa. Jak się okazuje — bardzo złudnego bezpieczeństwa. Zaniedbywane przez lata sieci wodne w placówkach służby zdrowia mogą być bowiem środowiskiem, w którym wykluwają się bakterie, m.in. Escherichia coli i wyjątkowo groźnej dla człowieka Legionelli.
Sieć wodna jako źródło zakażeń
Legionella, która dostanie się do systemu rozprowadzania wody i znajdzie w nim dogodne warunki do rozwoju, może być przyczyną legionellozy i gorączki Pontiac. Bakteria ta najlepiej rozwija się w wodzie o temperaturze 20-50°C, w zastojach, w których zbiera się ciepła woda, a żywi się substancjami biologicznymi lub osadami, takimi jak rdza i kamień kotłowy. Mikroorganizmy te żyją w biofilmach, które chronią je przed większością chemicznych środków dezynfekujących i niechemicznych technologii dezynfekcji. Legionelle namnażają się tysiącami w amebach, które funkcjonują jako gospodarze i są wydalane z biofilmu na skutek przepływu wody. Ameby są wypłukiwane przez prysznic lub kran i następuje uwolnienie dziesiątek tysięcy Legionelli. Do zakażenia dochodzi przez wdychanie aerozolu wody z bakteriami, które przedostają się do płuc powodując groźną dla życia legionellozę.
Z niespełna 50 rodzajów Legionelli zaledwie kilka jest groźnych dla ludzi. Szczep Legionella pneumophila wywołuje legionellozę, potocznie znaną jako choroba legionistów. Choroba objawami (wysoka gorączka, bóle mięśniowe, suchy kaszel) przypomina zapalenie płuc albo ciężką grypę. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że na legionellozę choruje co roku 20—100 tys. osób, z czego nawet 20 proc. umiera. WaPolsce, wg danych Państwowego Zakładu Higieny oraz Państwowej Inspekcji Sanitarnej, rocznie rozpoznaje się kilkadziesiąt przypadków zachorowań. Legionella wywołuje także łagodniejszą, pozapłucną chorobę — gorączkę Pontiac.
Mądrzy przed szkodą
Sytuacja ma się poprawić, bo od początku zeszłego roku obowiązuje rozporządzenie ministra zdrowia z 29 marca 2007 r. (DzU 07.61.417) w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi. Zgodnie z jego zapisami Legionella nie może występować w budynkach szpitali w liczbie większej niż 100 kolonii na 100 ml wody. Jeśli poziom zanieczyszczenia wody jest bardzo wysoki i przekracza 10 tys. kolonii, instalację trzeba zamknąć. Legionelli nie może być.
Wykrycie bakterii Legionella to spadek zaufania do szpitala, wymierne straty finansowe oraz dezorganizacja pracy, a nawet groźba zamknięcia danej placówki służby zdrowia w ogóle na oddziałach, gdzie leczeni są pacjenci o ograniczonej odporności. Dyrektorzy szpitali ponoszą pełną odpowiedzialność za jakość wody w placówkach i są zobowiązani do stałego jej kontrolowania.
— Po wejściu w życie rozporządzenia zainteresowanie naszymi rozwiązaniami znacząco wzrosło. Jestem przekonany, ze gdyby nie wprowadzono tych przepisów, to nie byłoby „rynku dezynfekcji”. Szpitale. wg naszych doświadczeń, w większości czekają naawizytę sanepidu i dopiero po wynikach badań wdrażają procedury. Na szczęście coraz więcej placówek zainteresowanych jest jednak profilaktyką — mówi Petr Danis.
Aby nie mieć problemów ze spełnieniem nowych, rygorystycznych norm warto tak projektować nową instalację lub modernizację starej, aby wykluczyć możliwości rozwoju Legionelli. Chodzi głównie o zapewnienie odpowiedniej cyrkulacji wody ianiedopuszczenie do zalegania wody w odgałęzieniach. Należy też unikać urządzeń rozpylających wodę, które umożliwiają zarażenie się bakterią. Dobrą praktyką jest także utrzymywanie stałej temperatury wyjściowej na poziomie 60°C, co w zasadzie likwiduje zagrożenie skażenia instalacji Legionellą.
Jeżeli jednak do niego dojdzie, należy najpierw przeprowadzić dezynfekcję termiczną. Polega to na przegrzaniu całego obiegu cwu na temperaturze powyżej 70°C, otwarciu wszystkich miejsc wylotowych i spuszczaniu wody na kilkanaście minut. Przeprowadzenie skutecznej dezynfekcji termicznej jest bardzo skomplikowane i niestety, gdy nie są dotrzymywane jej warunki, sytuacja z bakteriami szybko wraca do poprzedniego stanu. Kolejnym krokiem jest dezynfekcja chemiczna (substancjami zawierającymi chlor) lub fizyczna (naświetlanie wody promieniami UV). Dezynfekcję UV można stosować w miejscach wylotowych lub gdy stan instalacji jest idealny. W przypadku starych, skorodowanych, skomplikowanych i rozległych sieci cwu w szpitalach bardzo prawdopodobne jest, iż poadezynfekcji UV na początku obiegu nastąpi zakażenie wtórne. Rozwiązaniem są lampy UV na wszystkich miejscach wylotowych, co jest w przypadku szpitala raczej nierealne.
Zarówno na etapie zapobiegania szkodom, jak i już ich wystąpienia, warto skorzystać zausług specjalistów, takich jak firma EuroClean Polska, która zajmuje się uzdatnianiem iadezynfekcją wody już ponad 10 lat
—Produkujemy nowoczesne urządzenia do uzdatniania cieplej wody użytkowej EuroClean KEUV-TV oraz generator dwutlenku chloru EuroClean OXCL do dezynfekcji wody. W Czechach, skąd wywodzi się nasza firma, od kilku lat jest już rozporządzenie dotyczące badań wody pod kątem Legionelli, dlatego mamy w tej dziedzinie bogate doświadczenie — podkreśla Petr Daniś.
Urządzenia EuroClean KEUV-TV zapobiegają powstawaniu szlamu i osadów wainstalacjach, wymiennikach oraz zasobnikach, filtrują związki nierozpuszczalne. Znacząco obniżają prawdopodobieństwo tworzenia biofilmu. Urządzenia dodatkowo dezynfekują obieg ciepłej wody, a liczne badania udowodniły znaczące obniżenie poziomu kolonii bakterii Legioneila lub ich całkowitą likwidację. Z powodzeniem działają już w kilku szpitalach, m.in. w Wolsztynie i w Głogowie.
—Jesteśmy także w trakcie załatwiania formalności przed rozpoczęciem dystrybucji na polskim rynku generatora dwutlenku chloru EuroClean OXCL. Cieszy się on bardzo dużym zainteresowaniem. Nie tylko ze względu na konkurencyjną cenę, ale przede wszystkim na możliwość dostany i kompleksowej usługi dezynfekcji. Obejmuje ona możliwość wynajmu generatora OXCL razem z dostawą chemikaliów i obsługą urządzenia. Dokładnie taki system sprawdziliśmy w Czechach i jesteśmy przekonani, że przyjmie się także w Polsce — zapewnia Petr Danis.
Podobnie jak w leczeniu pacjentów najważniejsza jest jednak profilaktyka. Badania na obecność Legionelli kosztują zaledwie kilkaset złotych, a oszczędności wynikające z zapobiegnięcia rozprzestrzeniania się bakterii mogą być olbrzymie. Badania można zrobić m.in. w warszawskim laboratorium Nucleagena, z którym EuroClean współpracuje. Polski oddział czeskiej firmy odbiera próbki wody od klienta i dostarcza do niego gotowe wyniki bardzo szybko. Zaletą jest możliwość sprawdzenia stanu zagrożenia oraz podjęcia natychmiastowych działań i to jeszcze przed wizytą pracowników sanepidu.